Przed północą docieramy na miejsce. Prawie na miejsce. Przed nami niemiecka rzeczywistość. Środek nocy, trzeba znaleźć hostel, w którym zarezerwowaliśmy nocleg, a przy okazji "pozbyć się" natrętnych "znajomych" spotkanych w pociągu. O ile to pierwsze okazuje się bardzo łatwe, o tyle to drugie raczej niekoniecznie... W efekcie noc spędzamy wspólnie w 8-osobowym pokoju, czuwając, żeby nie zostać okradzionym. W końcu nikomu nie można ufać, a już chyba najbardziej Rodakom za granicą... ;)